Reklama kremów przeciwzmarszczkowych. Fakty i mity.

Czy mogą istnieć kremy działające jak laser, jak botoks, czy kremy z komórkami macierzystymi?

Mogą, a jakże – przecież co chwilę w reklamach słyszymy o takich kremach!

I tu jest sedno sprawy – SŁYSZYMY.

Bo tak naprawdę to przecież oczywiste, że krem nigdy nie będzie działał jak laser  używany do zabiegów medycznych.

Ale reklama nie może tak do końca kłamać. Może natomiast, sięgając po półprawdy, grać słowem.

No bo jakie znamy lasery?

Istnieją lasery medyczne o różnych parametrach i długościach wiązek światła – jedne usuną przebarwienia, inne nie , za to te inne usuną np. naczynka, ale nie usuną znamion, a jeszcze inne służą do przeprowadzania poważnych operacji chirurgicznych.

Ale laserem może być też zwyczajny wskaźnik – takie popularne czerwone światełko – oczywiście jego parametry są tak dobrane, aby zaświeciwszy na człowieka, nawet w jego oko, nie spowodować żadnego urazu – czy jeśli takim laserem będziemy świecić sobie na skórę zmniejszymy sobie zmarszczki? NIE.

I tu na pewno podobieństwo kremu działającego jak laser i tego lasera jest największe.

Komórki macierzyste?

Oczywiście:)            ……ale roślinne. 

Komórki macierzyste o których głośno w medycynie, w których pokładamy nadzieje związane z leczeniem poważnych schorzeń czy  regeneracją rdzenia kręgowego u osób sparaliżowanych po wypadku to komórki ludzkie. Są to takie komórki w organiźmie człowieka, które mogą przekształcić się w każdy typ komórek ludzkiego ciała (embrionalne) lub przynajmniej w dowolne komórki danej tkanki (multipotencjalne)

Wykorzystanie takich komórek do regeneracji i odmładzania skóry miałoby głęboki sens. Ale roślinne?

Nie możemy ich mylić. Roślinne komórki macierzyste mogą się też różnicować w dowolne komórki dorosłe, ale roślin. Dlatego w kremach są używane jako nośnik pewnych substancji odżywczych, a nie jako prawdziwe komórki macierzyste.

Krem działający jak botoks?

Istnieją pewne substancje, które mają działanie delikatnie rozluźniające mięśnie, które natychmiast nazwano substancjami botoks-like (jak botoks). Ich działanie jednak jest wielokrotnie słabsze i bardzo krótkie.

Do takich substancji należą np  heksapeptydy 8 i 20,  które krótkotrwale blokują  syntezę neuroprzekaźników w pęcherzykach na poziomie presynaptycznym, powodując częściową, odwracalną blokadę impulsów elektrycznych, DMAE – Dimetyloaminoetanol o działaniu delikatnie napinającym włókna kolagenowe, dzięki częściowej zdolności do denaturyzacji struktury trzeciorzędowej włókien, czy ekstrakt z Hibiscus Esculentus, roślina znana już za czasów starożytnych z właściwości odmładzających, przeciwskurczowych i wygładzających.

Ale to wciąż nie są substancje, które choć w minimalnym stopniu mogą zastąpić lek, jakim jest toksyna botulinowa.

Ale to reklamodawcom nie przeszkadza. Ważne jest wykorzystanie półprawdy tak, aby używając skomplikowanie brzmiących, ale niekoniecznie znaczących słów, doprowadzić do jak największej sprzedaży kolejnego produktu.

A tak naprawdę każdy krem, jak to krem – będzie działał głównie na naskórek. Poprzez swe działanie nawilżające będzie zapewniał odpowiednie środowisko dla komórek skóry,  dostarczy do skóry pewne niewielkie ilości substancji odżywczych, ale nie należy liczyć, że zastąpi medycynę.

Jak zawsze w przypadku kremu:)

POZDRAWIAM

GRAŻYNA WALKOWICZ

Dodaj komentarz